czwartek, 21 stycznia 2016

Przerywnik - kilka obrazków

     Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale zawsze martwiło mnie, że czytając nie widzicie nawet w przybliżeniu tego co ja. Jeden obraz jest wart więcej niż tysiąc słów opisu.

     Nie będę tu oczywiście ilustrował wszystkiego - istotą powieści jest wyobraźnia. Ale kilka obrazków nie zaszkodzi, a przybliży Wam nieco krainę, której przyszło Wulfhere'owi bronić przed smokami.

    Tak się bowiem złożyło, że zupełnie przypadkowo w tym samym czasie, co Wulfhere, w Skyrim gościł pewien fotoreporter wydawanego w Tamriel Kuriera Cesarskiego. Spytacie, jak to możliwe, że mógł robić zdjęcia. Otóż, nic prostszego - oczywiście, przy pomocy wszechobecnej w Tamriel magii. Aparat fotograficzny, znaleziony w dwmerskich ruinach, działał na zasadzie Latarni Czarnoksięskiej, a wszystkie obrazy zostawały zapamiętane przez specjalnie spreparowany klejnot duszy.

     Przejrzałem kilka roczników i wybrałem te zdjęcia, które powiązane są z miejscami przygód naszego bohatera.

 1. Rzeczna Puszcza - widok zza rzeki. Pamiętacie? To tutaj schronili się Wulfhere i Hadvar po ucieczce z Helgen. Domu Alvora i Sigrid niestety stąd nie widać. Przesłania go tartak.



 2. Biała Grań - widok od bramy. To właśnie widzi wędrowiec po przekroczeniu bram miasta. Pierwszy budynek po prawej to kuźnia Adrianne i widać nawet mistrzynię młota i miecha przy pracy. Zapewne wyklepuje jakieś skóry na warsztacie...



 3. Smocza Przystań - sala tronowa. Siedziba jarla Balgruufa Większego. W oddali widać siedzącego na tronie jarla, a po jego prawej stronie wierną Irileth. Wypreparowana głowa smoka nad tronem jest autentyczna, co potwierdziły analizy mikroskopowe.



4. Wichrowy Tron - widok na jedną z ulic, w pobliżu wejściowej bramy. Budynek po prawej to gospoda "Pod Knotem". W oddali widać Pałac Królów - siedzibę Ulfrika Gromowładnego. Wichrowy Tron leży bardziej na północ od Białej Grani i u ujścia Białej Rzeki do Morza Duchów, stąd klimat w tym mieście jest znacznie chłodniejszy i surowszy, co widać po oszroniałych murach.



5. Pęknina rankiem. Unikatowa fotografia. Przypadkiem reporterowi udało się sfotografować nieznanego przybysza. Po gruntownej analizie zdjęcia przez wybitnych naukowców, okazało się, ku naszemu wielkiemu zdumieniu, że jest nim sam Wulfhere, zwany Smoczym Dziecięciem.



6. I jeszcze jeden obrazek z Pękniny i kolejne zdjęcie naszego bohatera - tym razem w kuźni mistrza Balimunda. Wulfhere był tam częstym gościem, nic dziwnego więc, że naszemu fotoreporterowi udało się złapać go na fotografii.

     W dalszej części opowieści będziemy również korzystać ze zdjęć operacyjnych thalmorskich agentów. Kto to taki - dowiecie się niebawem.

12 komentarzy:

  1. Znaczy co grafika tej gry nawet niezła jest.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tyle grafika - bo ta jest dość uboga (i dobrze, nie lubię przestrojonej gry), co jej charakter. Każde miasto ma swój specyficzny charakter, nie podobny do innych. A że Skyrim to kraina górzysta, widoki, w połączeniu z muzyką, są po prostu piękne.
      Wiem już, dokąd chcę iść po śmierci.

      Usuń
    2. Oj, byłoby niezle gdybyśmy mogli wybierać swe pózniejsze miejsce pobytu.Wybrałabym raczej jakiś cichy zakątek na Mauritiusie, bez smoków i Nordów;)))

      Usuń
    3. Krainy z tego świata się nie liczą ;)

      Usuń
  2. Grafika mi się podoba. Niestety jakoś nie umiem się wciągnąć w żadne fantasy :), ale chętnie zajrzę popatrzeć na takie bajkowe krajobrazy :)!
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantasy trzeba lubić - to taki specyficzny gatunek, że albo się jest w nim zakochanym, albo się go nienawidzi. Jak w każdej popularnej dziedzinie, jest tam niesamowicie dużo kiczu, co nie ułatwia wyboru. Zwłaszcza, gdy fantasy trafiło do filmu i zaczęła się era efekciarstwa. Nic tak nie zaszkodziło temu gatunkowi jak film. Weźmy pod uwagę choćby przygody Wiedźmina, albo Conana z Cimmerii - filmów nie da się oglądać. Są spłycone do absurdu, po prostu głupie. A powstały na podstawie pięknie napisanych książek.

      Usuń
    2. Bo większość filmów, które powstały na podstawie fajnych powieści to - niewypał. Wyjątek- "Rodzina Połanieckich". Nie do przeczytania, nudy do mdłości, a film miał nawet ręce i nogi, dało się oglądać.

      Usuń
    3. Trzy razy w życiu zdarzyło mi się nie dokończyć zaczętej książki. Jedną z nich był "Angielski pacjent". Film był całkiem przyjemny, choć można się spierać, czy to poziom oskarowy. Książki przeczytać się nie dało. Po prostu nie dało! Nie wiadomo było, o co w niej chodzi. Dotarłem z wielkim wysiłkiem do połowy - i spasowałem.
      A skoro mówimy o fantasy - "Władca Pierścieni" też jest lepszy w wersji filmowej. Książka była dobra, kultowa wręcz, ale to film ma w sobie to "coś". Nastrój został w nim wykreowany o wiele umiejętniej niż w powieści, która miejscami wręcz razi swoją powagą. A przecież nawet w najpoważniejszej sytuacji zdarza się człowiekowi uśmiechnąć.

      Usuń
  3. Surowe piękno tych okolic przypomina mi Kanadę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nie pomyślałem o tym. Bethesda to firma amerykańska, więc nie powinno dziwić takie podobieństwo.
      Sami Nordowie natomiast wzorowani są na Skandynawach.

      Usuń
  4. Zupełnie jak w Górach Izerskich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłem, ale założę się, że Skyrim piękniejsze.

      Usuń